Uwielbiam gruszki szczególnie w towarzystwie czekolady. Ten deser jest bez pieczenia, chyba, że ktoś pokusi się o upieczenie biszkoptów samemu. Sięgam od czasu do czasu po gotowe, szczególnie wtedy, kiedy zależy mi na szybszym zrobieniu jakiegoś deseru. Ten deser jest niezwykle delikatny - jak czekoladowy mus - dodanie gruszek i alkoholu podkręca smak. Jeśli lubicie takie smaki - na pewno będziecie nim zachwyceni.
SKŁADNIKI: na średnicę 18 cm
300 ml + 200 ml śmietany kremówki 36%
200 g gorzkiej czekolady
1 1/2 łyżeczki żelatyny
1 łyżka (15 ml) zimnej wody
2 duże żółtka
1 jajko
1/4 szklanki cukru
1/2 szklanki mleka
2 łyżki spirytusu
2 łyżki kompotu z gruszek
5 połówek gruszek
25 biszkoptów - do wyłożenia dna i boków
PRZYGOTOWANIE:
- Zagotować 300 ml. śmietany kremówki, zdjąć z ognia i od razu wrzucić pokruszoną czekoladę. Mieszać do rozpuszczenia. Masa początkowo wygląda, jakby się warzyła, jednak w trakcie stygnięcia i mieszając - ładnie się połączy. Wystudzić i odstawić do lodówki na ok. 1 - 2 godzin.
- Żelatynę zalać zimną wodą.
- Żółtka i jajko ubić z cukrem na puch. Zagotować 1/2 szklanki mleka, połączyć z ubitymi jajkami i podgrzewać (można nad parą, albo w nieprzywierającym garnku), ciągle mieszając do lekkiego zgęstnienia - nie wolno doprowadzić do wrzenia, bo się zważy. Dodać od razu dodając napęczniałą żelatynę - mieszać do rozpuszczenia. Ostudzić w zimnej wodzie, miksując.
- Kompot wymieszać ze spirytusem = 4 łyżki (60 ml)
- Ubić na sztywno 200 ml. śmietany.
- Do czekolady dodać 30 ml. wódki, zmiksować do rozjaśnienia masy. Połączyć mikserem o wolnych obrotach masę czekoladową z ubitą śmietaną dodając stopniowo - najpierw po trochu, dla rozluźnienia masy, potem więcej. Potem połączyć jeszcze z masą jajeczną.
- Dno naczynia wyłożyć biszkoptami, delikatnie skropić alkoholem. Na biszkopty wyłożyć trochę masy, na nią gruszki, układając jednocześnie biszkopty po bokach - nieco skrapiać resztką alkoholu i dokładając resztę masy.
- Wierzch udekorować gruszkami. Schłodzić w lodówce.
Zrobione! Chłodzi się w lodówce :) warto wspomnieć, że śmietanka do ubijania powinna być dobrze schodzona ;) Dziękuję za przepis! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńObowiązkowo - najczęściej dopisuję - dziękuję za uwagę. Jeszcze nadmienię, że najczęściej zamrażam garnuszek w którym ubijam śmietanę, albo przynajmniej same łopatki.Jak nie ma miejsca w zamrażarce, to warto garnuszek razem ze śmietaną schłodzić wcześniej w lodówce. Szczególnie ważne jest to przy upałach. Śmietana po takich zabiegach od razu gęstnieje i nie chlapie.
OdpowiedzUsuń