To moje pierwsze czekoladkowe eksperymenty - może wygląd odbiega od doskonałości - ale jest to manufaktura, a co najważniejsze - są pyszne. Czekolada poddana temperowaniu jest lśniąca i przy nagryzaniu lekko trzaskająca. Nadzienie wyszło idealnie takie jakie chciałam - żeby było mocno ajerkoniakowe, nie było zbyt lejące, ani zbyt twarde.
SKŁADNIKI: na ok. 30 czekoladek
200 g czekolady gorzkiej
na nadzienie:
20 ml śmietanki kremówki
150 g białej czekolady
50 ml gęstego ajerkoniaku - ja dałam ten co jest na moim blogu
PRZYGOTOWANIE:
- Nadzienie: ustawić małe naczynie nad parą wodną - wlać śmietankę, mocno podgrzać - dodać posiekaną czekoladę - mieszać do rozpuszczenia trzymając nie cały czas nad parą - tylko tyle co potrzeba do rozpuszczenia czekolady. Mieszając cały czas połączyć z ajerkoniakiem. Zostawić w temperaturze pokojowej do wystudzenia.
WYKONANIE:
- Czekoladę rozpuścić w naczyniu nad parą wodną, a najlepiej przeprowadzić proces temperowania czekolady.
- Silikonowe foremki* do czekoladek - w każde zagłębienie wlać płynną czekoladę i rozprowadzić ją po ściankach - zostawiać więcej na dnie, żeby nie popękała przy wyjmowaniu. Wstawić do lodówki do stężenia.
- W czekoladowe zagłębienia wlać nadzienie, zostawiając miejsce na czekoladowy spód.
- Czekoladę lekko podgrzać, żeby odzyskała płynność - zalać wierzch czekoladek i znowu wstawić do lodówki.
- Wyjmować delikatnie, gdy są całkiem zastygnięte.
* mogą być silikonowe foremki do lodu - lepiej jak nie są koloru brązowego, bo nie widać ubytków w czekoladzie - chyba, że do białej czekolady.
SMACZNEGO!