Było u mnie jakiś czas makowo, a teraz piernikowo - będzie jeszcze piernik toruński i jedne pierniczki, na które ciasto dojrzewa trzeci tydzień. Trudno o piernikach pisać, jak smakują. Piernik - to piernik - tym się charakteryzuje, że ma korzenny smak i co najważniejsze ma długą przydatność do spożycia. Dzięki temu możemy dużo wcześniej upiec i dobrze opakowane - mogą równie dobrze smakować jeszcze długo po Świętach.
SKŁADNIKI:
500 g mąki pszennej
150 g cukru
125 g miodu
1/2 szklanki mleka
1 łyżeczka sody oczyszczanej
1/2 łyżeczki mielonego cynamonu
1/2 łyżeczki mielonych goździków
2 jaja
Dekoracja:
lukier - ja użyłam niestety gotowy*
perełki cukiernicze
PRZYGOTOWANIE:
- Mąkę przesiać do miski.
- Połowę cukru zrumienić na patelni, dodać mleko, resztę cukru, miód, korzenie i zagotować. Od razu wlać gorące do mąki i wymieszać łyżką nie zabierając całej mąki - przestudzić.
- Dodać sodę, rozpuszczoną w kieliszku wody, rozmącone jajo. Zagnieść ręką lub mikserem wyposażonym w hak do zagniatania ciasta. Zostawić pod przykryciem - do całkowitego wystygnięcia.
- Wałkować na grubość ok. 0,5 cm - trochę rosną.
- Wykrawać dowolnymi foremkami ciasteczka, układać na blasze, wyłożonej papierem do pieczenia.
- Piec w temp. ok. 170º C ok. 20 min.
- Dekorować lukrem, zdobić, można polać czekoladą.
*Nie używam do wypieków nieprzerobionych, surowych jaj. Kupiłam pierwszy i ostatni raz. Myślałam, że przynajmniej do dekoracji będzie fajny, ale nie.
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz