Cienka warstwa biszkoptu, krem budyniowy z pięcioma żółtkami i z pięciu białek zrobiona pianka, jak super delikatne ptasie mleczko. Jest to moje ulubione ciasto z dawnych lat - było opublikowane w jakimś czasopiśmie w latach 90 - tych. Miałam tylko wycinek zrobiony na xero, bo jadłam go na przyjęciu weselnym i tak mnie zachwyciło, że poprosiłam o przepis. Robiłam go kiedyś częściej, potem ze strachu przed salmonellozą* - bo masa białkowa była w przepisie z surowych białek. Udało mi się ten przepis zmodyfikować tak, że jakość warstwy piankowej jest taka jak z surowych białek, a jest zaparzana gorącym syropem - podobnie jak beza włoska, tylko, że ta jest z dodatkiem żelatyny. Na końcu przepisu jest przepis oryginalny, taki jak był opublikowany w czasopiśmie.
SKŁADNIKI: średnica 28 cm
biszkopt:
5 jaj
sól, sok z cytryny
1/2 szklanki drobnego cukru
1/2 szklanki mąki
krem:
500 ml mleka
5 żółtek
5 żółtek
4 i 1/2 łyżki (67,5 ml) mąki pszennej
250 g masła - temp. pokojowa
3/4 szklanki cukru pudru
zaparzana piana:
5 białek
szczypta soli
1 szklanka cukru
3/4 + 1/4 szklanki wody
1 i 1/2 łyżki żelatyny
sok z 1 cytryny
polewa:
125 g masła
2 łyżki cukru
2 łyżki kakao
1 jajko
PRZYGOTOWANIE:
SMACZNEGO!
5 białek
szczypta soli
1 szklanka cukru
3/4 + 1/4 szklanki wody
1 i 1/2 łyżki żelatyny
sok z 1 cytryny
polewa:
125 g masła
2 łyżki cukru
2 łyżki kakao
1 jajko
PRZYGOTOWANIE:
- Upiec biszkopt z powyższych składników wg przepisu na biszkopt bez środków spulchniających.
- Budyń do masy: w 3/4 szklanki mleka rozetrzeć żółtka i mąkę na jednolitą masę. Pozostałe mleko zagotować, połączyć z mieszaniną żółtkową - zagotować, energicznie mieszając - podgrzewać, aż nie będzie żadnych grudek (ewentualnie roztrzepać mikserem). Do całej powierzchni budyniu przykleić folię spożywczą - zostawić do wystudzenia.
WYKONANIE:
- Umieścić biszkopt na paterze.
- Masa: masło roztrzepać mikserem na pianę, połączyć najpierw z cukrem pudrem, aż będzie puszyste, dodawać stopniowo budyń. Masę od razu wyłożyć na biszkopt - można część włożyć do dekoratora - rozsmarować krem, zostawiając brzeg do wykończenia dekoratorem. Mocno schłodzić.
- Zaparzana piana: w 1/4 szklanki wody namoczyć żelatynę i po napęcznieniu rozpuścić wstawiając do gorącej wody.
- Przygotować naczynie do gotowania na parze - będzie potrzebne, żeby ubijać białka po połączeniu z syropem.
- Z 3/4 szklanki wody, cukru ugotować syrop "do nitki"albo do temp ok. 118℃. Pod koniec gotowania ubić na sztywno białka (nie do końca sztywno) ze szczyptą soli i częścią soku z cytryny - ubijając wlewać cienką strużką syrop. Dodać pozostały sok z cytryny i postawić jeszcze na krótko nad parą - ubijać w celu podwyższenia temperatury białek do ok. 75℃ (ważne jest w celu zniszczenia ew. salmonelli). Zdjąć z palnika, dodać gorącą żelatynę i jeszcze chwilę ubijać mikserem i przemieszać łopatką - dla obniżenia temperatury.
- Jeszcze ciepłą pianę wyłożyć na krem i schłodzić.
- Polewa: jajko roztrzepać widelcem. Masło rozpuścić na małym ogniu, zdjąć z ognia - wsypać cukier i kakao - wymieszać dokładnie, dodać rozmącone jajko i energicznie mieszać - polewa będzie wyglądała jakby miała się zważyć, ale po dokładnym wymieszaniu, będzie gładka lśniąca i smaczna. Wylać od razu na tort.
PRZEPIS ORYGINALNY
ciasto:
5 jaj
5 łyżek cukru
5 łyżek mąki
pół łyżeczki proszku do pieczenia
Żółtka oddzielić. Białka ubić pod
koniec dodając cukier i po jednym żółtku.
Na koniec lekko mieszając dodać mąkę
i proszek do pieczenia. Upiec.
Masa:
5 żółtek wymieszać z 3 łyżkami
mąki i połową litra mleka.
Stale mieszając ugotować na wolnym
ogniu budyń.
Kostkę masła utrzeć ze szklanką
cukru pudru i połączyć z wystudzonym budyniem.
Do masy można dodać trochą wiórków
kokosowych. Masę wyłożyć na ostudzony biszkopt.
Piana:
W połowie szklanki gorącej wody
rozpuścić 1,5 łyżki żelatyny.
5 białek ubić na sztywno dodać
pod koniec ubijania szklankę cukru. Następnie wlać żelatynę i od
razu wyłożyć na masę.
Polewa: bez zmian
*UWAGA! poniżej informacja w jakiej temperaturze ginie salmonella. Białka zaparzone syropem i ubijane jeszcze nad parą. mają temperaturę ok. 70º C - 75ºC - wg naukowych teorii zamieszczonych w internecie - powyższa masa powinna być bezpieczna. Bakterie Salmonelli najlepiej rozwijają się w temperaturze 37° - 40°C. Zniszczeniu ulegają bardzo szybko w temperaturze 100°C. W temperaturze 70°C giną w ciągu 4 minut, a w temperaturze 60°C w ciągu 10-20 minut. - Inf. ze strony Sanepidu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz