Trudne do zrobienia, czy nie trudne - oto jest pytanie na które chyba trzeba odpowiedzieć politycznie. Bardzo łatwe, ale... Robię od lat zawsze mi się udawały, jak chciałam zapisać dla potrzeby bloga - to nie do końca mogłam, bo nigdy nie zapisywałam, ani ile piekę, ani w jakiej temperaturze. Zawsze robiłam w ciągu dnia, że zostawały jeszcze na noc w ciepłym, wyłączonym piekarniku. Zaglądałam ciągle i kręciłam pokrętłem do temperatury i jak miałam to zapisać? Zanim zaczęłam pisać tego posta robiłam kilka razy i ciągle nie do końca byłam zadowolona - w końcu mogę podać mój sprawdzony przepis.
SKŁADNIKI:
150 ml. białka - ok. 3 białka
200 g cukru
PRZYGOTOWANIE:
- Wyjąć blachę z piekarnika - wyłożyć ją papierem do wypieków.
- Przygotować szprycę.
- Nastawić piekarnik na 150 º C
WYKONANIE:
- Ubić łopatkami do ubijania najpierw spienić wolniejszymi obrotami, a potem na maksa.
- Mocno ubić - jak będą już sztywne - dodawać cukier - sypię strużką w trakcie ubijania - ale nie cały cukier od razu, tylko w porcjach. Ubijać z cukrem można długo - nie ma strachu, że się przebije. Potem znowu strużką sypać - tak na trzy razy. Po każdej porcji cukru - powinno się ubić do tego stopnia, aby nie był wyczuwalny cukier (ale bez przesady).
- Jak cały cukier już dodany - ubijać cały czas, aż masa będzie lśniąca - nie żałować na to czasu.
- Umieścić w rękawie cukierniczym, czy szprycy do dekoracji tortów i wykładać na przygotowaną blachę.
- Wstawić do nagrzanego do 150 º C piekarnika na najwyższy poziom (przy grzaniu od dołu), ale od razu zmniejszyć temperaturę do 100 º C.
- Po upływie 1/2 godziny jeszcze zmniejszyć do 75 º C, później po ok. 2 godzinach zmniejszyć do 50 º C
- Bezy trzeba suszyć, a żeby wyschły - potrzebują na to dużo czasu. W temp. 50 º C nic już im nie grozi - nie zbrązowieją. Czasu całkowitego wyschnięcia nie da się określić - zależy od wielkości bezy, od piekarnika i innych - dom to nie laboratorium. Trzeba próbować, czy już dobre - ale lepiej dłużej suszyć, niż za wcześnie wyjąć.
UWAGI:
- Białka najlepiej, jak nie są bezpośrednio oddzielone od żółtek, tzn. Jak chcemy zrobić bezę trzeba to wcześniej zaplanować. Jeśli oddzielimy żółtka od białek i od razu użyjemy te białka na bezy, to będą dwie niekorzystne sytuacje - beza może się nie udać, a żółtka na już na drugi dzień nie bardzo się nadają do użycia*. Ja robię bezę jak zostaną mi po zrobieniu czegoś, zostawiam w lodówce na kilka dni - koniecznie w otwartym słoiku, czy szklance. Z takich najlepiej mi się udają. Stają się gęściejsze, są mocno schłodzone. Jeśli nie mam białek, a mam potrzebę zrobienia bez - szukam przepisów z wykorzystaniem żółtek u mnie na blogu w miejscu: znajdź wg składnika: żółtka - są umieszczane takie przepisy.
- Białka - idealnie oddzielone, bez śladów żółtka i bez śladów skorupki.
- umieścić w misie - najlepiej metalowej -czystej, wytartej do sucha.
* żółtka można krótko przechować zalewając je olejem - inaczej wysychają i tracą swoje właściwości.
SMACZNEGO!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz