SKŁADNIKI: blacha z piekarnika 31 x 39 (może być trochę większa, czy mniejsza)
1 szklanka wody
szczypta soli
125 g masła
1 szklanka mąki
5 jaj
5 jaj
Krem*:
3 szklanki mleka
cukier waniliowy, lub wanilia
3 żółtka
375 g (1 i 1/2 kostki) masła - temperatura pokojowa
1 i 1/2 szklanki cukru pudru
sok z cytryny - do smaku - opcjonalnie
PRZYGOTOWANIE:
- Upiec ciasto - można wcześniej, np. poprzedniego dnia. Piekarnik nagrzany do 250 - 270℃. Blacha wyłożona nieprzywierającą powłoką lub papierem do pieczenia.
- Zagotować wodę, dodać sól, masło, zamieszać do rozpuszczenia, wsypać do tego od razu przesianą mąkę i mieszać chwilę drewnianą łyżką, aż z ciasta zrobi się kluch, chwilę jeszcze podgrzewać. Zdjąć z ognia, przestudzić, ale nie musi być całkiem zimne. Następnie dodawać po jednym jajku, i najlepiej ubijać mikserem - łopatkami lub świdrami.
- Połowę ciasta** rozsmarować bardzo cienko na przygotowanej blasze. Piec do zrumienienia i jeszcze chwilę, uważając aby nie spalić, bo w wysokiej temperaturze o to nie jest trudno. Dla ratowania przed przypaleniem można włożyć na spód piekarnika drugą zimną blachę. Wyłączyć piekarnik i trzymać jeszcze w zamkniętym piekarniku 10 - 15 min. Ciasto powinno być z wierzchu suche, sztywne i łatwo odchodzić od formy.
- Tak samo upiec drugą połowę ciasta - rozsmarować na nienagrzaną blachę.
- Ugotować budyń na krem: Zagotować połowę mleka (z laską wanilii - jeśli dodajemy). W drugiej połowie mleka rozmieszać żółtka, oba rodzaje mąki - dobrze, aby nie było grudek. Wlać do gotującego mleka (wcześniej wyjąć laskę wanilii), zagotować mieszając (uwaga! łatwo przypalić). Budyń wystudzić do temperatury pokojowej, mieszając od czasu do czasu - żeby nie utworzył się kożuch. Jeśli nie zależy nam na szybkim wystudzeniu, możemy przykleić do powierzchni budyniu folię spożywczą i zostawić do wystygnięcia.
WYKONANIE:
- Masło ubić mikserem na pianę, dodać cukier puder - ubijać jeszcze trochę, potem dodawać po trochu budyń, ew. cukier waniliowy, czy esencję waniliową - do połączenia.
- Na jeden blat - mniej pokarbowany - wyłożyć krem, przykryć drugim. Posypać cukrem pudrem. Można kroić od razu. Najlepiej odkroić pas ostrym nożem, postawić go pionowo i kroić w kwadraty.
JAK PIECZE SIĘ CIASTO PTYSIOWE - moje doświadczenia:
- Ciasto rozsmarowujemy bardzo cienko, niedokładnie równo - najlepiej na nieprzywierających powłokach - papierze do pieczenia, macie silikonowej, czy teflonowej. Gorzej rozprowadzać smarując blachę tłuszczem. Kiedyś jak nie było powłok nieprzywierających - smarowałam zimnym smalcem na schłodzonej blaszce i szybko rozprowadzałam, żeby nie zdążył zagrzać się tłuszcz - bo ciasto się ślizgało.
- Ciasta ptysiowe pieczemy wkładając do mocno nagrzanego piekarnika, do temperatury ok. 250. Jeśli ciasto wstawimy do słabo nagrzanego piekarnika nie zrobią się wybrzuszenia i ciasto będzie mniej delikatnie, kluchowate.
- Nie otwierać drzwiczek w trakcie pieczenia.
- Nie podaję czasu pieczenia. Pieczmy krótko - do uzyskania złotego koloru i zostawiamy na trochę w wyłączonym i zamkniętym piekarniku. Trzeba obserwować ciasto - w moim piekarniku przypieka się za bardzo na końcu piekarnika, wtedy po zrumienieniu przekręcić tył do przodu.
- Ciasto jest gotowe, gdy jest suche i sztywne, a nie wiotkie i łatwo się zdejmuje z papieru. Dobrze jest podsuszyć dłużej, żeby mieć pewność, że nie jest wiotkie.
- Ciasto pieczemy bez proszku do pieczenia - tak samo wychodzi z proszkiem, czy bez.
*Pierwotny przepis na krem miałam taki: 1/2 litra mleka, 2 żółtka, 3,5 łyżki mąki pszennej (czubate) i 1 łyżka mąki ziemniaczanej (czubata), 1 kostkę masła, lub margaryny, 1 szklanka cukru pudru. cukier waniliowy. Kremu na taką formę jest za mało, bo po wybrzuszeniach ciasta trudno jest rozsmarować.
** W mniejszej formie z tej porcji można upiec trzy, albo cztery placki - zależy jak cienko rozsmarujemy.
SMACZNEGO!
Według Twojego przepisu zrobiłem wczoraj to ciasto i jestem pozytywnie zaskoczony. Z reguły wychodziło mi o średnim efekcie, ale teraz i w smaku i w konsystencji jest idealne. Dziękuje za podzielenie się nim.
OdpowiedzUsuńDzięki za za dobre słowa.
OdpowiedzUsuńDziękuję za przepis w końcu wyszła mi idealna wyrośnięta ekstra krucha dziękuję
OdpowiedzUsuńCieszę się, że się udała. Dzięki za komentarz - to dla mnie bardzo ważne.
UsuńBardzo fajnie napisany artykuł. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńBardzo dziękuję.
UsuńUpiekłam ci
OdpowiedzUsuńSuper przepis!
OdpowiedzUsuńDziękuję.
UsuńRobiłam ale mi na drugi dzień ciasto wyszło miękie
UsuńCiasto ptysiowe mięknie pod wpływem kremu i wilgoci z otoczenia. Z tego powodu trzeba zadbać, żeby było dobrze wypieczone, suche i sztywne jak się wyjmuje. A po przełożeniu lepiej nie zamykać szczelnie w pojemniku. W szcelnym pojemniku skrapla się wilgoć z kremu - może to jest taki powód.
Usuń